Zbyt często żyjemy tak, jakby życie było tylko listą zadań do odhaczenia.
Szkoła. Praca. Awans. Mieszkanie. Rodzina. Obowiązki. Rachunki.
Wstajemy rano, robimy kawę, i krok po kroku realizujemy plan.

A potem – niepostrzeżenie – zapominamy, że życie to przygoda.
Nie projekt. Nie harmonogram. Nie Excel.

Co się stało z naszą dziecięcą ekscytacją światem?
Kiedyś wszystko było ciekawe.
Deszcz? Przygoda.
Zgubienie się? Historia do opowiadania.
Nowy dzień? Kto wie, co się wydarzy!

Kiedy dokładnie przestaliśmy traktować życie jak przygodę?

I co ważniejsze – czy można do tego wrócić?

Bo przygoda to nie tylko wielkie rzeczy

Nie trzeba rzucać wszystkiego i wyjeżdżać w Bieszczady (choć… nie mówię, że to zły pomysł 😉).

Czasem przygoda to pójście inną drogą do pracy, rozmowa z nieznajomym w kawiarni, zrobienie czegoś odkładanego od dawna, wieczór bez planu, za to z uważnością…

Ostatnio dla mnie przygodą było… patrzenie, jak pada deszcz. Bez „produktywności”, bez zdjęcia na Insta, bez celu. I wiesz co? Poczułam się jak dziecko. Obudziło się coś, co na chwilę zasnęło.

W przygodzie nie zawsze wiesz, co dalej

I to właśnie w niej najpiękniejsze.
Choć czasem przerażające.

Lubimy mieć plan. Lubimy wiedzieć. Lubimy mieć kontrolę.
Ale życie zbyt często mówi: „Oj nie, nie tak! Zmieniamy scenariusz.”

I może właśnie to jest jego sens?
Nie da się go „zaplanować” od A do Z. Można go tylko przeżywać. Całym sobą. Czasem się pomylić. Czasem się zachwycić. Czasem się zgubić – i odnaleźć tam, gdzie się nie spodziewamy.

Nie chcę, żeby życie przeciekło mi przez palce

Nie chcę któregoś dnia obudzić się z myślą, że byłam bardzo zajęta… ale nie bardzo szczęśliwa.
Że robiłam wszystko „jak trzeba”, tylko zapomniałam zapytać siebie, czy mnie to naprawdę cieszyło.

Więc uczę się traktować życie jak podróż. Nie wyścig.

Popełniam błędy. Zmieniam zdanie. Odpoczywam, choć pranie się nie zrobiło.
I coraz częściej czuję, że naprawdę żyję, a nie tylko funkcjonuję.

Może Ty też tego teraz potrzebujesz?

Nie rewolucji. Nie wyjazdu na koniec świata.
Może tylko tej jednej myśli: A co, jeśli potraktuję dzisiejszy dzień jak przygodę?
Co nowego mogę zauważyć? Jak mogę o siebie zadbać? Co powiedzieć życiu: „Tak”?

Życie jest przygodą.
Tylko czasem trzeba sobie o tym przypomnieć.

Poprzedni wpis
LIFE-WORK BALANCE: Czy to w ogóle możliwe?
Następny wpis
Sprawczość: cicha siła, która mieszka w Tobie